5 PAŹDZIERNIK (WTOREK) 2010
START: 21
WSTĘP: 10/15 PLN
START: 21
WSTĘP: 10/15 PLN
W ramach cyklu: "Zespoły które zobaczycie w E, zanim jeszcze staną się sławne" zapraszamy na koncert THE PLEASE, KAROL KADŁUCKI
THE PLEASE (it)
The Please to akustyczne trio pochodzące z małego miasteczka położonego niedaleko od Mediolanu. Wyjątkowy, niski i ciepły wokal, często porównywany do barwy Johnego Casha, oszczędna prawie post rockowa perkusja i bluesowe pianino łączą się w majestatycznych aranżacjach. Z jednej strony nie uciekają od ozdobników, z drugiej próbują zachować rockową surowość. Trudno tą muzykę jednoznacznie zakwalifikować do, któregoś z nurtów. Nie ważne czy to rock, blues, folk czy indie, ważne że to muzyka płynąca z serca. Ważne, że prezentowana przez The Please nostalgia jest szalenie zaraźliwa.
"We're The Please, three on a boat.
In windy seas we'll travel the world.
Baroque Acoustic Romantic tunes
Massive lyrics
Shadowy songs
That's all we got.
We want to make you splendid!"
http://www.myspace.com/thepleaseplease
KAROL KADŁUCKI (pl)
Karol – wciąż szara eminencja wśród polskich songwriterów każdym swoim kolejnym występem udowadnia, że jego debiutancka płyta będzie wyjątkowym wydarzeniem dla tej sceny. Kadłucki komponuje swoje utwory na gitarę tak by móc w pełni wykorzystać swój silny, ale też liryczny głos. Często zaczyna leniwie, żeby za chwilę zaskoczyć ogromną energią, jego bezsprzecznym atutem jest nieprzewidywalność, którą uwodzi słuchaczy. I niezależnie czy szepcze, czy krzyczy, czy gra z umiarem, czy niezwykle agresywnie jego piosenki są autentyczne i przeładowane emocjami.
Jest w nim może troszeczkę z Johna Frusciante, jest w nim może troszkę więcej z Johna Lenona, najwięcej jest Karola Kadłuckiego. Żeby zrozumieć, trzeba usłyszeć.
KAROL KADŁUCKI (pl)
Karol – wciąż szara eminencja wśród polskich songwriterów każdym swoim kolejnym występem udowadnia, że jego debiutancka płyta będzie wyjątkowym wydarzeniem dla tej sceny. Kadłucki komponuje swoje utwory na gitarę tak by móc w pełni wykorzystać swój silny, ale też liryczny głos. Często zaczyna leniwie, żeby za chwilę zaskoczyć ogromną energią, jego bezsprzecznym atutem jest nieprzewidywalność, którą uwodzi słuchaczy. I niezależnie czy szepcze, czy krzyczy, czy gra z umiarem, czy niezwykle agresywnie jego piosenki są autentyczne i przeładowane emocjami.
Jest w nim może troszeczkę z Johna Frusciante, jest w nim może troszkę więcej z Johna Lenona, najwięcej jest Karola Kadłuckiego. Żeby zrozumieć, trzeba usłyszeć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz