środa

11.02 Wielka Inwazja

Image may contain: 1 person, text

Gdybym miała zgubić dzień, gdyby tak wypadło,
Nagi ptak by w locie zgasł, serce by umarło.
Skąd wziął się ten śnieg pośrodku lata?
Skąd ten saksofon, który pod czaszką gra?
Lustro zbić, może coś zmieni się.
Nic lub nic nie chce mi już się chcieć.
Chmury wiszą nad miastem, ciemno i wstać nie mogę.
Naciągam głębiej kołdrę, znikam, kulę się w sobie.
Noc jest wielkim kosmatym pająkiem,
Który czyha na nas.
Tylko we dwójkę mamy jakąś szansę.
Przytul mnie.
Weź stąd mnie, choć jedno życie mam.
Dam ci je za bilet stąd do gwiazd.
Zaryzykuj, chociaż może zginiesz.
Ucieknijmy razem szybko stąd.
Ruch, gwar, blask dookoła,
A oni siedzą, jeszcze nie leżą,
Gdy rytm bije puls, rosną dziwne moce,
Czarne dłonie silnych rąk tworzą już diabelski krąg.
Wieczory długie i złe, krótkie dnie,
Więc całuj mnie częściej,
Bo nie wiem jak będzie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz